sobota, 29 grudnia 2012

[Z] Miłość sama przyszła...nieproszona part.4 [END]



TYTUŁ: Miłość sama przyszła.. nieproszona
GATUNEK: AU
BOHATEROWIE : MinWoo & HyungShik
OD AUTORA : Wcieliłam się w postać MinWoo i mam nadzieję, ze wam się spodoba .




CZĘŚĆ IV ostatnia

-Wiele związków homoseksualnych polega tylko na seksie, ja zawsze kierowałem się swoim sercem. Każdą rzecz jaką podejmuję, zawsze " konsultuję " właśnie z nim - oczywiście mój umysł działa wolno i nie zrozumiałem tego co on właśnie mi powiedział. Spojrzał mi w prosto w oczy, a ja tylko jak przedtem się w niego wpatrywałem. - Miałeś przez to zrozumieć, że to co razem dziś robiliśmy nie było od tak. Że to miało nie tylko swój cel, ale też źródło. Cel czyli zdobycie twojego serca, a źródło czyli moje serce . Moje uczucia. To, że cię kocham. Nie poszedłbym wtedy za tobą gdybyś mnie ani trochę nie interesował .. Chciałem zwrócić twoją uwagę. Chciałem, żebyś ty też coś do mnie poczuł, dlatego się tu znaleźliśmy. Przepraszam, jeśli robię wszystko źle i nie tak jak powinienem ..
- Czemu nie spytałeś czy ja cię kocham ? - powiedziałem po chwili ciszy
- Bo boję się twojej odpowiedzi , ale w sumie .. - po upływie kilku sekund dodał - Kochasz mnie ?
- Traktowałem cię jak przyjaciela, zawsze. Ale kiedy się tu znaleźliśmy to stwierdziłem, że jest inaczej.. – wnioskowałem z jego twarzy, że obawia się odpowiedzi o negatywnym znaczeniu.. Kontynuowałem – Ta nasz przyjaźń zmieniła się w coś ważniejszego.. Zakochałem się w tobie .. i zupełnie nie wiem kiedy .. Można nawet powiedzieć że miłość przyszła sama .. nieproszona ..  –on się uśmiechnął a ja odwzajemniłem się tym samym. Po chwili dodałem – Kocham cię – HyungSik krótko, ale czule mnie pocałował. Po czym mocniej mnie do siebie przytulił. Po upływie kilku minut, chociaż sam nie wiem kiedy to się stało, ale oboje zasnęliśmy.

Obudziłem się i rozciągnąłem. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się w około. HyungShika znów przy mnie nie było. Ze smutkiem zacząłem się ubierać, po czym wyszedłem z pokoju  i skierowałem się do kuchni. Tym razem bardzo dokładnie przejrzałem  to pomieszczenie, lecz tutaj też go nie było. Na lodówce wisiała jakaś kartka, zdjąłem ją i usiadłem przy stole.  Pisały na niej następujące słowa :
„ W lodówce masz jedzenie, zrób sobie śniadanie. Ja wrócę za godzinę. HyungSik „
- I żadnego słowa, że kochasz .. – westchnąłem cichutko, po czym zrobiłem sobie jakieś śniadanie. W ogóle nie miałem apetytu, ale trochę podjadłem i odstawiłem talerzyk na bok. Siedziałem już sobie przy stole, potem była sofa w salonie , później łóżko i teraz znowu sofa. Nie gryzie mnie fakt, że nie mam co robić, ale to że nie mam z kim się nudzić . Gdzie do jasnej cholery jest HyungSik? Może mnie zostawił .. tutaj samego .. albo coś.. a może się coś stało ? Jezu nie .. żeby tylko nie to .. Stresowałem się, bardzo. Nie wiedziałem co mam z sobą zrobić . Po chwili jeszcze bardziej się przestraszyłem ..
Ktoś otwierał drzwi, bardzo cicho i ostrożnie, jakby ten ktoś był jakimś wprawionym włamywaczem. Wreszcie ten ktoś znalazł się w środku. Szedł wolno nie robiąc hałasu.
Już po minucie mogłem odetchnąć z ulgą. Włamywaczem był HyungSik.
- Gdzie ty byłeś ? – zadałem mu pytanie, byłem naprawdę zły..
- Musiałem coś załatwić.. Zjadłeś śniadanie ?
- Tak .. kiedy wrócimy do domu?
- Właśnie .. jesteś gotowy ? Jakbyśmy teraz mieli wyjść ?
- Tak .. przecież nic tu nie mam..
- No to chodź . – chwycił moją rękę i wyszliśmy na zewnątrz. Zamknął drzwi, schował klucz w doniczkę i trzymając mnie za rękę .. pociągnął w stronę centrum. Szliśmy tak sobie chodnikiem z jakieś dziesięć może piętnaście minut. Doszliśmy do dworca, o dziwo był zadbany .. ( nie to co te dworce w Polsce )
Zeszliśmy schodami w dół, na peron .. ale to nie pociąg .. tam było metro. Wsiedliśmy do niego. Było ciemno tylko gdzie niegdzie paliły się lampy, które dawały jasno pomarańczowe światło. Nie wiedziałem co o tym wszystkim mam myśleć . On co prawda siedział obok mnie , ale nic nie mówił. Byłem teraz smutny, na prawdę smutny .. chciałem, żeby wyjaśnił mi wszystko .. Lekki uśmiech sprawiało na mojej twarzy tylko to , że od kiedy wyszliśmy z domu nie puścił chociażby na moment mojej ręki.
Podróż trwała jakieś trzydzieści minut. Wyszliśmy z metra i od razy HyungSik pchał się do wyjścia na zewnątrz. Weszliśmy schodami na chodnik, od tej chwili wiedziałem gdzie jesteśmy .. to był Seoul .. byłem tego pewny, przecież poznałem miejsce, w którym mieszkam. Stanąłem w miejscu i przez to on też się zatrzymał.
- Coś się stało ? – spytał zaniepokojony
- Tak ..
- Ale co .. kochanie ? – ujął w dłoniach moje policzki i patrzał mi w oczy. On coś ukrywa, wiem to na pewno.
- Dziwnie się zachowujesz ..
- Kochanie .. nie było mnie bo poszedłem załatwić nam bilety na metro w najlepszej klasie . Dlatego jechało się tak szybko i wygodnie.
- Ekhem .. tak długo ?
- Kolejka była ..
- Taa.. Kłamiesz .. Masz kogoś innego , tak?
- Oczywiście .. mam żonę, która jest kasjerką .. mamy dwójkę dzieci : chłopiec ma 5, a dziewczynka 2 lata. Trzecie w drodze .. Odwiedzam ją w nocy , kiedy wszyscy już śpią. Okłamuję cie , że cię kocham , bo to ona jest moją jedyną i wieczną miłością. A ciebie przeleciałem tylko po to bo miałem chcicę. No i że byłeś blisko i nie obchodzisz mnie w ogóle. Tak myślisz ?
- A tak jest .. ?
- Głupku ciebie tylko kocham .. nie ma żadnej głupiej kobiety , która byłaby moją żoną. Ty .. to możesz być moją żoną. No i tylko z tobą chcę mieć dzieci. Bo cie kocham ! Słyszysz kocham cię.- po tym co powiedział pocałował moje czoło i  przytulił mnie .
- Kocham cię .
On się tylko uśmiechnął.
Wróciliśmy do domu no i od tamtego czasu żyjemy jak mąż i żona. Kochamy się i psychicznie i fizycznie . Hiii hii.  Wszystko co się stanie złego .. zawsze rozwiązujemy razem..
I będzie tak .. bo oboje w to wierzymy.
No i tak zapełniły się kartki mojego pamiętnika.
Czas założyć nowy .. lepszy ..



Dziękuję

piątek, 28 grudnia 2012

[T] Miłość sama przyszła...nieproszona part.3




TYTUŁ: Miłość sama przyszła.. nieproszona
GATUNEK: AU, smut
BOHATEROWIE : MinWoo & HyungShik
OD AUTORA : Wcieliłam się w postać MinWoo i mam nadzieję, ze wam się spodoba .




Część III

Nawiedziła nas wtedy jakaś pani i spytała czy wiemy gdzie jesteśmy. Jej głos brzmiał tak, jakby chciała nas zgwałcić, zabić i nasze zwłoki zakopać pod ławką w parku. Z twarzy HyungShik'a wnioskowałem, że jeśli babka natychmiast się nie oddali to on, zrobi jej coś złego. Zauważyłem że chce po niej nieźle pojechać i w tym celu zaczyna otwierać usta. Nie chciałem być światkiem masy przekleństw wydobytych z ich ust, więc chcąc zakończyć sprawę chwyciłem HyungSik'a za rękę i szybkim krokiem oddaliliśmy się od niej. Jak już wracaliśmy naszła mnie ochota na loda, ponieważ wtedy przechodziliśmy obok budki. Kupiliśmy więc pyszne, włoskie , czekoladowe i usiedliśmy na ławce w cieniu. Nie zdarzyło się jeszcze tak, że bym zjadł loda i pozostał czysty. Tradycja to tradycja. Kiedy skończyłem jeść, HyungShik przyciągnął do siebie moją głowę i w pocałunku zlizał z moich ust pozostałości zimnej czekolady. Po czym oblizał swoje usta i obdarzył mnie uśmiechem. W drodze do domu wpadliśmy też na zakupy. On nie pozwolił mi nieść obładowanych dużą ilością jedzenia siatek, jak bym był w ciąży. Gdy w końcu dotarliśmy do domu, zacząłem rozpakowywać zakupy. Zauważyłem, że HyungShik poszedł do miejsca w którym spałem, więc chwyciłem zakup, który mnie interesował i poszedłem do niego. Gdy otworzyłem drzwi moim oczom ukazało się jego pół nagie ciało. Stał tyłem do mnie i w ręku trzymał koszulkę, którą za pewne chciał na siebie włożyć. On z mojej szansy nie skorzystał , ale czemu ja miałbym postąpić tak samo ? Podszedłem do niego i objąłem go w pasie, po czym odwrócił się w moją stronę, a ja niespodziewanie popchnąłem go na łóżko. W sumie to sam nie wiedziałem co zamierzam zrobić, ale kierowałem się myślami. Więc .. Niczym kot zacząłem na niego wchodzić. Ustanowiłem swój cel siadając na miejscu położonym troszkę niżej bioder. W grę wchodził teraz zakup, który przyniosłem ze sobą. Jego niecały tors pokryłem bitą śmietaną. Po czym chwyciłem dużą, czerwoną truskawkę i nabrałem na nią trochę białego puszku z jego klatki. Zjadłem nieco truskawki, a resztę włożyłem mu ostrożnie do ust. Nabrałem na palec troszkę zawartości z jego torsu i nałożył mu ją na ust. Kiedy już się zdziwił zrobiłem to co przedtem on. Zbliżyłem się do jego twarzy i zlizałem niepotrzebną śmietankę. Po chwili śmietanka z jego klatki piersiowej znalazła się w moim brzuszku, przez to że ją zlizałem. On bardzo szybko zareagował, ujął mnie łapkami za biodra i za chwilę znalazł się nade mną. Zupełnie nie wiem kiedy, ale wśliznął się między moje nogi. Włożył dłonie pod moją koszulkę, podwijając ją do góry i po upływie kilku sekund leżała sobie gdzieś na łóżku. Wdrapałem się łapkami, po jego nagich plecach. HyungShik przyssał się do mojej szyi, całując ją. Zdałem sobie sprawę co za chwilę może się wydążyć. HyungSik jakby słyszał moje myśli, przerwał i zwrócił się do mnie z pytaniem:
- Czy ty na pewno tego chcesz ? -i tu ogarnęło mnie uczucie niepewności. Wahałem się nad odpowiedzią. Zajrzałem więc w głąb moich myśli, przypomniałem sobie jacy byliśmy szczęśliwi jak dowiedzieliśmy się, że będziemy razem w paringu. Jak nosiliśmy się po scenie, jak się przytulamy i ta sesja w łóżku. Niepewność zamieniła się w poczucie bezpieczeństwa, ale też chęć nie zakańczania naszej znajomości na tym stopniu, że dobra całowaliśmy się i koniec. Nie ! Widziałem: Tu musi stać się coś więcej. Tylko jak mu o tym powiedzieć, na odpowiednio dobrać słowa, jak sformułować odpowiedź, aby uznał to za pozytywny znak.Patrzyłem w jego czarne oczy i wydawało mi się, że on wie co chcę powiedzieć. Moje natchnienie miało swoje źródło - serce. Wreszcie zacząłem :
- Z tobą ... zawsze - na jego ustach pojawił się uśmiech, a ja mówiłem dalej - Od kiedy cię poznałem stałeś się dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Zaczęło mi bardziej zależeć na tobie niż na truskawkach - on zaśmiał się i odpowiedział spokojnym tonem:
- Wiem - po czym mnie pocałował, chyba nie chciał słuchać dłużej mojego gadania * śmiech * Chciałem być z nim na prawdę blisko, nie tylko przy pocałunku. Chciałem naszego cielesnego zbliżenia. I wszystko właśnie zmierzało w tym kierunku. Całując mój tors zbliżał się do zakończenia brzuszku. Natychmiastowo rozpiął rozporek moich spodni i ściągnął je ze mnie powoli. Jakoś tak wyszło, że po kilku minutach byliśmy całkiem nadzy. HyungShik po raz kolejny obdarzył moją szyję gorącymi, namiętnymi i czułymi pocałunkami. Czułem jego ciepło i każdy najdrobniejszy oddech. Poczułam jak ujmuje mnie za biodra i powoli obraca na brzuch. Był taki delikatny. Chciałem żeby w końcu to zrobił, chciałem go w sobie czuć. Leżałem już swobodnie na brzuszku, gdy go poczułem. Zrobił to, na prawdę to zrobił , wszedł we mnie i się nie wycofał. Kolejny raz go poczułem i kolejny raz, drugi, trzeci, dziesiąty. Za każdym razem gdy to zrobił, ja jęknąłem. Czułem przyjemny ból. Wiedziałem że każdy mój nawet najcichszy jęk, który słyszał, motywował go. Potem chwila ciszy i spokoju, a po niej druga seria przyjemności. HyungShik jest cudowny, ten człowiek wie czego pragną inni. Znaczy w tym momencie akurat czego pragnę i oczekuję ja. Po kilku godzinach HyungSik opadł obok mnie. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się swoim jakże przepięknym gremlinkowym uśmiechem. Odwzajemniłem uśmiech, przewracając się na boczek. On gestem ręki dał mi znak, że mam się do niego przytulic. No i tak tez zrobiłem. Bajecznie byłoby gdyby mój Romeo wyznał, że mnie kocha. Ja bym potwierdził i żylibyśmy długo i szczęśliwie w .. Korei. Ale to tylko moja zwariowana wyobraźnia. Nagle moje przemyślenia przerwał dźwięk jego głosu:
- Wiesz Minnie .. - mówił nadzwyczaj spokojnie - czuję się tak jakbym cię znał od poprzedniego życia i od tego czasu bym cię kochał .. - w tym momencie spojrzał mi prosto w oczy, moje serce zaczęło bić nieco mocniej. A ja pomyślałem " Czy on na prawdę słyszy moje myśli ? ". Chwile potem nasunęło mi się pytanie, które postanowiłem mu zadać:
- A .. k .. k .. A kochasz mnie ? - widziałem, że jest on trochę zmieszany, ale nadal wytrwale patrzy w moje oczy. Pomyślałem, że już nie ma sensu czekać na odpowiedź bo i tak jej nie uzyskam. Aż tu nagle on powiedział coś co zostało na zawsze w moim sercu.



ps. pisane jakiś rok temu, także tego.

niedziela, 23 grudnia 2012

[T] Miłość sama przyszła...nieproszona part.2




TYTUŁ: Miłość sama przyszła.. nieproszona
GATUNEK: AU, w sumie romans
BOHATEROWIE : MinWoo & HyungShik
OD AUTORA : Wcieliłam się w postać MinWoo i mam nadzieję, ze wam się spodoba .




Część II

Słuchałem jego wyraźnych słów, wpatrując się w jego twarz. Wyszło na to, że ze szczegółami opowiedziałem mu całe moje życie i wcale się z nim nie kochałem. Byłem już troszkę pod wpływem alkoholu, kiedy obrażony o to że nie chcę mi dać więcej, wyszedłem z domu. HyungShik poszedł za mną, ponieważ bał się, że może mi się coś stać. Jakie to słodkie. Potem byliśmy w klubie na jakiejś imprezie i tam dokończyłem to co zacząłem w domu, czyli się upiłem. Słodkie, że on wziął mnie na ręce i przyniósł tutaj. Do wyjaśnienia minionej nocy zostało mi tylko jedno pytanie, które w chwili gdy przyszło mi na myśl, zadałem mu:
- Dlaczego obudziłem się bez ubrania ?- zapytałem wprost, lecz po chwili, kiedy się zorientowałem co zrobiłem, zawstydziłem się. Chociaż bardziej ogarnął mnie strach że on mógł mnie wykorzystać, kiedy ja straciłem świadomość swoich czynów i nie byłem w stanie się obronić. HyungShik obdarzył mnie tajemniczym uśmiechem na ustach, który mnie przeraził i zmotywował do myślenia. Po czym odpowiedział :
- Kiedy przyniosłem cię do pokoju, zacząłeś się rozbierać. Chciałem cię powstrzymać, ale nie dałem rady. - jego wypowiedź spowodowała w nas obu uroczy śmiech. - Potem padłeś na łóżko i zasnąłeś. No i cię przykryłem. - znów pomyślałem, że jest słodki. Miał okazję i mnie nie tknął.
- A gdzie ty spałeś ? - spytałem
- Na fotelu, obok łóżka. - rzekł takim samym tonem jak wcześniej. Czym mnie trochę zdziwił wicę zadałem mu kolejne pytanie :
- Dlaczego nie położyłeś się obok mnie ? - HyungShik wstał i po chwili postawił przede mną zgrabną, zieloną miseczkę w kwiatki, napełnioną gorącym mlekiem i moimi ulubionymi płatkami. Po czym usiadł i odrzekł :
- Jakbyś zareagował gdybyś się obudził obok mnie i nic byś nie pamiętał. W dodatku nie miałeś ubrania. Myślałbyś, że zastosowałem na tobie gwałt, a tak nie było. Sam już dobrze o tym wiesz. - z takiego słodkie i milutkiego, jakby zmienił się w oschłego i podstarzałego dziadka. Ale zaraz to wszystko naprawił uśmiechem i zwykłymi słowami - No to wcinaj. Smacznego.
- Dziękuję. Ty nie jesz ?
- Jak spałeś to sobie podjadłem - kąciki jego ust uniosły się ku górze, a we mnie wzbudził coś czego nie umiem opisać. Coraz bardziej zaczynał mi imponować. Minęło trochę czasu jak rozmawialiśmy i bardzo podobał mi się ten czas. Nigdy jeszcze nie gadało mi się z nikim tak dobrze jak z nim. Nie przeszkadzało mi to, że w domu jest tak pusto i cicho, nawet to że nie wiem co to za dom, nie robiło na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Cieszyłem się, że nie jestem tu sam, że jestem tu z nim. Zawsze miałem go za najlepszego przyjaciela, zawsze go lubiłem, tylko nigdy mu tego nie powiedziałem. Może to błąd, sam już nie wiem. Może teraz jest odpowiedni moment ? Tak stwierdziłem, że teraz jest odpowiedni moment i warto to zrobić. Trochę trudno było mi się otworzyć i wyznać cokolwiek, aby nabrać więcej odwagi spuściłem nieco głowę. Ku mojemu zdziwieniu znów poczułem jego fantastyczny dotyk na moim policzku. Odgarnął mi z twarzy włosy, które przy schyleniu mojej głowy zsunęły mi się na oczy.
- Coś się stało ? - jego głos brzmiał bardzo tajemniczo, a za razem magicznie.
- Nie .. znaczy tak .. chciałem ci powiedzieć, że bardzo cię lubię.
- Ale MinWoo ja ciebie też lubię - delikatnie przejechał mi kciukiem po ustach, po czym musnął je swoimi ustami i złożył na nich skromny pocałunek. Najpierw nie wiedziałem co robić, jak się zachować, lecz gdy poczułem smak jego śliny to natchnęło to mnie do dalszych postępowań. Zamknąłem całkowicie oczy, przysunąłem jego głowę bliżej mojej, po czym przyssałem się do jego ust. HyungShik położył ręce na moich biodrach i posadził mnie na swoich kolanach. Podczas pocałunku było mi tak cudownie, jak nigdy dotąd. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, a ja molestowałem ostrożnie jego włosy. Wspólnie podjęliśmy decyzję, że pójdziemy na spacer.
♥ ♥ ♥
Wszędzie było pięknie i zielono. Słońce ładnie świeciło, a ptaki, których nie było widać śpiewały swoje " piosenki ". HyungShik położył się na mięciutkiej trawi, więc poszedłem w jego ślady. Ręce położyłem za głowę i zgiąłem nogi w kolanach. Patrzyłem w niebo, które tego dnia było bardzo śliczne i czyste, gdzie nie gdzie kontrastowało z lekko niebieskimi chmurkami . Co dodawało mu oryginalności. Myślałem sobie co by było, gdybym jednak z nim spał. Fajnie by było, chociaż teraz to za nim to nastąpi mogę go trochę uwieść. On coraz bardziej mnie pociąga i mam ochotę go " ukąsić " . Nie mogę już patrzeć na jego nadzwyczaj piękne usta.Musiałem coś zrobić, więc przeturlałem się na brzuch, byłem tak blisko niego, że nasze ciała się ocierały. HyungShik uśmiechnął się, czym jeszcze bardziej chyba starał się mnie sprowokować. No i mu się udało. Szybkimi ruchami wdrapałem się na niego i nie czekając na jego reakcję, namiętnie go pocałowałem. Zauważyłem, że jest lekko zdezorientowany, lecz nie przejęty. Ujął mnie w pasie i tak jakby mocno przytulił, odwzajemniając pocałunek. Zamieniliśmy się miejscami, teraz on był nade mną, a ja byłem na dole. Spojrzał mi w oczy, a jego oczka wyglądały jakby chciały mi coś powiedzieć. Chwile potem nie były już w zasięgu mojego wzroku, ponieważ byłem zajęty pocałunkiem i miałem zmięknienie powieki.

piątek, 21 grudnia 2012

[T] Miłość sama przyszła nieproszona part. 1




TYTUŁ: Miłość sama przyszła.. nieproszona
GATUNEK: AU
BOHATEROWIE : MinWoo & HyungShik
OD AUTORA : Wcieliłam się w postać MinWoo i mam nadzieję, ze wam się spodoba .


Część I

Była imprezka, był alkohol, fajnie było, boląca głowa, urwany film, nagie ciało, a obok pusto. Co się wczoraj wydarzyło? Czy robiłem coś z kimś? Po tych przemyśleniach usłyszałem czyjeś kroki, ktoś zbliżył się do drzwi, cicho i dyskretnie zaczęły się otwierać. No rzecz jasna przykryłem się i wyczekiwałem na moment, w którym ujrzę jego twarz. Zamknąłem oczy i udawałem sen. Po paru sekundach poczułem że czyjaś dłoń dotyka mojego zarumienionego policzka. Nie powiem, że nie było to miłe owszem było to bardzo miłe i słodki. Wiem jak budzę się na co dzień i tak też zacząłem udawać pobudkę. Już mój pierwszy ruch spowodował, że ręka zniknęła z mojego policzka i poczułem jak postać się oddaliła. Przetarłem oczy i zaślepiło mnie słońce dobiegające zza odsłoniętej zasłony. Przy oknie stał odwrócony placami do mnie chłopak. Był wysoki i szczupły, a kolor jego włosów błyszczał w zderzeniu z promieniami słońca. Ziewnąłem, przypomniałem sobie jak to bardzo boli mnie głowa i z tego powodu syknąłem. Chłopak odwrócił się i spoglądając na mnie uśmiechnął się pogodnie, jakby przypomniał sobie że są wakacje. Nadal źle widziałem jego twarz i nie byłem pewny co do jego osobowości, więc grzecznie poprosiłem :
- Mógłbyś zasłonić zasłonę, wiem że na dworze jest ślicznie ale promienie mnie trochę rażą. - On tylko skinął głową i zrobił to o co poprosiłem. Nie zdziwił mnie widok jego twarzy, tylko to że jest on na moje zawołanie. Albowiem HyungShik kojarzył mi się z osobą, która robi to co chce i nie jest zależna od innych. Stał sobie swobodnie i się uśmiechał. Po czym skierował się małymi koczkami do wyjścia i stojąc tuż przy drzwiach spytał :
- Jesteś głodny ? Co byś zjadł ? - pytał tak słodko, że w tym momencie oddałbym mu wszystko ze sobą włącznie. Nie byłem w stanie zignorować tego pytania, więc cicho wymamrotałem :
- Płatki
A on na to :
- Mogłem to przewidzieć, przecież wczoraj wszystko mi opowiedziałeś - to mówiąc wyszedł, a ja zdziwiłem się " Co on gada ? Nic nie pamiętam " No bo krótko mówiąc nie pamiętam żadnych pikantnych szczegółów. Przemyślałem wszystko i stwierdziłem że jak wróci to muszę coś na sobie mieć. No więc bez ociągania się zacząłem szukać ciuchów, gdy już w końcu znalazłem wszystkie części mojej wczorajszej garderoby, postanowiłem je na siebie włożyć  No a kiedy siedziałem już w pełni ubrany na łóżku prostowałem rękami swoją pogniecioną koszulkę i czekałem aż otworzą się drzwi. Minęło kilka minut, a tu nic. Podjąłem decyzję że sprawdzę czy nic się nie stało. Wyszedłem na wąski korytarz i skierowałem się w stronę dochodzącego światła . Spostrzegłem że jestem w małej kuchni, która trochę różniła się od tej, którą znam na pamięć. Za raz .. kuchnia jest inna ? Gdzie ja jestem, bo w domu ZE:A na pewno ni ?! Pierwsze wrażenie na to miejsce kiedy się obudziłem nie wzbudziło we mnie żadnych podejrzeń, ale teraz już wiem że to obce miejsce. Zazwyczaj przestrzegałem ostrzeżeń typu " Uprowadzą do lasu, w maliny i zgwałcą " czy " Nie pij dużo, bo będzie kara" Teraz ogarnął mnie strach nie wiem co to za miejsce, co ja tu robię i gdzie do cholery jest HyungShik ?! To ostatnie powtórzyłem głośno i nagle rzucił mi się w oczy dziewiętnastoletni przyjaciel siedzący przy stole. Z tych wszystkich emocji wskoczyłem mu na kolana i mocno się w niego wtuliłem, a on pogłaskał mnie po głowie. Kiedy już doszedłem do siebie, usiadłem na krześle obok i przeprosiłem go. No co on uśmiechnął się i odpowiedział:
- Nie masz za co przepraszać. Pamiętasz minioną dobę ? - Pewny byłem, że zna odpowiedź, no ale jeśli spytał no to odpowiem :
- Przykro mi..ale nie - spuściłem głowę, bo było mi wstyd. On delikatnie podniósł moją głowę w górę i spokojnym tonem dodał :
- Nie masz się czego wstydzić .. chyba że tego że byłeś pijany .
- Opowiesz mi wszystko ? - spytałem cicho
- Pewnie - powiedział z uśmiechem i zaczął opowiadać.

piątek, 14 grudnia 2012

[one-shot] Pamiętnik




TYTUŁ : Pamiętnik
GATUNEK : angst, AU
BOHATEROWIE : Seyong & Chaejin

Ta historia , to historia miłości, która nie miała końca i nigdy tego końca mieć nie będzie. Miłość nieszczęśliwa to właśnie ta , która mu się przytrafiła.
Znali się od dziecka, byli najlepszymi przyjaciółmi. Seyong zawsze opowiadał mu jakie to przygody ma z dziewczynami. Kiedy młodszy wkroczył w nastoletni wiek, wszystko się zaczęło. ChaeJin odkrył w sobie skłonności homoseksualne. Z biegiem czasu potwierdzała się myśl, która przez dobre kilka miesięcy zatruwała jego głowę. Na jakiejś imprezie , gdy SeYong tańczył , coś go tknęło. Wiedział, że jego reakcja w stosunku do przyjaciela nie jest taka jak dawniej. Czuje coś do niego i to nie tylko to , że go lubi. Kocha go. Od dwóch cholernych lat go kocha. Serce przy nim wyskakuje z jago ciała i na chwilę wraca.
Straszne uczucie , kiedy widzi jak on jest szczęśliwy .. z kimś innym. Z jakąś inną.  Wciąż zadaje sobie to pytanie : W czym ona jest lepsza od niego ? No w czym ? W tym, że jest dziewczyną ?
On dla niego mógłby nawet przejść operację i poddać się zmianie płci. Tylko gdyby wiedział, że on na pewno go zechce.
On do niego nic nie czuje. Nic ..
Pewnego dnia ChaeJin nie wytrzymał i powiedział mu wszystko, to co czuje . To, że tak bardzo go kocha .Nie spodziewał się raczej takiej reakcji. Chłopak zaczął na niego krzyczeć i po kilku minutach wyznał mu, że go nienawidzi i nie chce go znać. To było jak cios w serce. Chae uciekł płacząc , bo co innego mu pozostało ?
ChaeJin rutynowo zdaje relacje z każdego dnia , swojemu pamiętnikowi . Dlaczego nie człowiekowi ? Ponieważ uważa, że tylko Seyong potrafił go wysłuchać, teraz już zapomniał o swoim młodszym przyjacielu. Nie interesuje się nim , nie dzwoni, nie pisze, nie widuje się z nim . Nic .. Zero znaków życia..
Kolega wyciągnął go na imprezę, żeby przestał się zadręczać niespełnioną miłością. Lecz niestety na marne, on też tam był. Seyong bawił się z mnóstwem dziewczyn i co jakiś czas, z którąś z nich się całował. Wyglądał jakby był w siódmym niebie. Chociaż ChaeJin chciał, aby w środku czuł inaczej.
Nie wiedział co ma zrobić , stał jak wbity w ziemię i patrzał na wyczyny swojego starszego kolegi. Seyong zerknął w jego stronę i od razu jakby coś go ruszyło. Jakby obudziło się w nim współczucie. Przystanął i w takim unicestwieniu nie tracił z oka swojego Maknae. Ten zaś nie miał ochoty na żadną litość z jego strony. Znienawidził go przez wszystko co robił, ale jednak tak strasznie go kochał..
Wyszedł z klubu szybkim krokiem i biegiem wrócił do pustego domu. Jego rodzice byli u znajomych, mieli tam takie wieczorowe schadzki. On zatrzasnął sie w swoim pokoju i usiadł przy biurku w szybkim tempie opisując co się wydarzyło. Chwycił w dłoń swoje szkolne nożyczki, podwinął rękaw i zrobił rysę na swej skórze, z której po chwili zaczęła płynąc krew. Na ostatniej stronie swojego pamiętnika właśnie tą krwią napisał : Zniknę na zawsze tak jak chciał Seyong. Zaczął straszliwie płakać, nie czuł bólu jaki sprawił sobie nożyczkami, ale czuł cholerny ból w sercu. To go zabijało od środka. Był pewny, że cierpi i musi to skończyć. Przecież on chciał tylko być szczęśliwy ..
Wybiegł z pokoju i otworzył apteczkę z lekarstwami, która wisiała w kuchni. Wyciągnął z niej tabletki na ból brzucha, na przeziębienie , na nadciśnienie i na coś tam jeszcze innego. Z szafy z przeróżnymi napojami alkoholowymi swoich rodziców wyciągnął butelkę wódki. Po powrocie do swojego pokoju zatrzasnął za sobą drzwi i usiadł przy ścianie. Zaczął łykać przyniesione tabletki, popijając je wódką. Robił tak, aż do momentu gdy butelka była pusta.. Opadł na podłogę i stracił przytomność.
Jego rodzice wrócili do domu około godziny 23 .. ChaeJin już nie żył ..
Na pogrzeb przyszła cała szkoła. Wszyscy płakali , koledzy i koleżanki z klasy , znajomi, rodzina , rodzice.. Ale najbardziej płakał ... Seyong ..



Dziękuję.

środa, 12 grudnia 2012

[one-shot] Życie czy śmierć ?



TYTUŁ:  Życie czy śmierć ?
GATUNEK: AU
BOHATEROWIE: Junhyung, Yoseob
OSTRZEŻENIA: brak
OD AUTORA : opowiadanie powstało na religii.. pod wpływem podanego niżej cytatu z wiersza mojej koleżanki.

"Nie żałuję, że  Cię poznałem,
Nie żałuję, że Cię wybrałem,
Nie żałuję, że pokochałem,
lecz, że takim jesteś- nie wiedziałem"  by Żyrafa

Miałem nadzieję, cały czas tak cholerni w ciebie wierzyłem.
A ty... tak po prostu mnie oszukałeś... Wykorzystałeś...
Czuję się podle, całe moje dotychczasowe szczęście jakby nagle zniknęło.
Nie mogę zrozumieć, że mogłeś tak postąpić...
Ufałem ci... i to jest najgorsze...

Tak bardzo cie kocham..
Ale ty masz rodzinę... Masz żonę i dziecko...

To tak cholernie boli.

Pamiętam nasze pierwsze spotkanie, byłeś taki czarujący, miły i tak cholernie pociągający. Owinąłeś mnie sobie wokół palca... Tak bardzo namąciłeś mi w głowie, że byłem w stanie zrobić dla ciebie wszystko...i oddałem ci się przy pierwszej lepszej okazji. To było takie żałosne. Nawet nie wiedziałeś, że robiłem to wszystko bo się w tobie zakochałem...

Straciłem na ciebie wiele czasu, a ty okazałeś się zwykłym draniem niegodnym zachodu. Jednak ja nadal cię kocham..
Myślałem, że traktujesz mnie poważnie, że jest coś pomiędzy nami. Chciałem być dla ciebie najważniejszy, a to że tak było, to tylko moje zdanie. Musisz być dzieckiem, bo dla ciebie byłem zabawką.
Wyśmiałeś mnie kiedy wyznałem ci moje uczucie, dodałeś że to tylko romans, ale dla mnie to było coś więcej.

Teraz dzieli nas zaledwie kilka kroków. Patrzysz na mnie, a w twoich oczach widzę strach. Mylisz się.. Ja się nie boję i zrobię to, nikt mnie nie powstrzyma. Coś do mnie krzyczysz, ale na twoje słowa już za późno..

Junhyung. Tak bardzo cię kocham...

Stoję za barierką, tylko jeden krok w tył dzieli mnie od spadku w przepaść prowadzącą do rwącej rzeki. Wyglądasz jakbyś przejmował się tym, że w każdej chwili mogę się cofnąć i już nigdy nie wrócę żywy... Nawet teraz wydajesz mi się męski i pociągający, chociaż tak bardzo mnie zraniłeś. Ale nie mogę cie mieć - jesteś zajęty. Dlatego po policzkach spływają mi łzy.
Tęsknię za tobą, tęsknię za twoim dotykiem... tak bardzo jesteś dla mnie ważny.

Nagle wszystkie słowa, które wypowiadasz w moim kierunku zaczęły stawać się słyszalne.
- Nie rób tego! Słyszysz ?! Jeżeli ty to zrobisz, to ja natychmiast dołączę do ciebie! Rozumiesz ?! Jesteś dla mnie wszystkim ! Kocham cię ! Wszystko ci wytłumaczę, tylko przejdź na drugą stronę ! Yyy.. nie ! Chodź tu do mnie ! Proszę !

Wiem, że nie powinienem ale działasz na mnie z tak wielką siłą, że jestem wstanie zrobić wszystko o co mnie poprosisz. Tak więc kolejny raz wykonałem twoje polecenie.
Gdy tylko stanąłem po drugiej stronie barierki, przycisnąłeś mnie do siebie  i poczochrałeś moje włosy. Czułem się jak małe dziecko, więc z całej siły cię odepchnąłem, co i tak nie dało żadnego efektu. Chwyciłeś mnie za rękę, po czym powędrowaliśmy do jakiegoś cichego i spokojnego miejsca na świeżym powietrzu. Usiedliśmy na trawie i objąłeś moje dłonie, tak jakbyś chciał je ogrzać.

- Chciałeś się zabić ?- w tym momencie miałem ochotę na ciebie nakrzyczeć, ale powstrzymałeś mnie kładąc palec na moich ustach. - Ciiii ! Chcę ci wszystko wyjaśnić ..

- Kłamałeś jak mówiłeś, że będziemy razem, że to najszczęśliwsze dni twojego życia. Powiedziałeś, że należysz do mnie, ale ty masz żonę.. Mało tego, masz jeszcze dziecko. To jest twoja rodzina i do nich należysz.. Nie chcę wszystkiego psuć ..

- Niczego nie psujesz, kocham tylko ciebie. Tak, to prawda mam żonę, ale dziecko nie jest moje. Dlatego się rozwodzimy.. Za pięć dni będę już wolnym człowiekiem. Tęsknię za tobą Yoseob.

Nie chcę już pamiętać tego co było. Zaczynam nowy rozdział.. Jesteś blisko mnie.. i kiedyś spróbuję ci zaufać.. Wszystko ci wybaczyłem, mam nadzieję, że już nie będę musiał..



Dziękuję.
ps. za ewentualne błędy przepraszam

[one-shot] I need happy




TYTUŁ: I need happy
GATUNEK: fluff
BOHATEROWIE: Doojoon & Dongwoon
OSTRZEŻENIA: brak


"Już wiem, że od dziś
Chcę dzielić z tobą wszystkie moje sny
Zasypiać i budzić się przy Tobie
Do końca swoich dni”

Każdego wieczoru zasypiałeś w moich objęciach, byłeś wtedy jeszcze bardziej uroczy i niewinny niż zwykle. Każdego ranka budziłeś mnie, przy czym widziałem twą rozpromienioną twarz. Zawsze kiedy z ledwością się budziłem, ty znęcałeś się nade mną, darząc mnie pocałunkami gdzie tylko się da. Wtedy miałem chęć zobaczyć twą radość, jednak nadal chciałem czuć jak twe miękkie usta dotykają mojej skóry. Więc co tu wybrać ?
Codziennie starałem się jeszcze bardziej o ciebie dbać, niż dzień wcześniej. Ja jestem w zespole najstarszy, a ty jesteś maknae, więc nic dziwnego w tym nie ma, że się tobą opiekowałem. Pozostali czasem uważali, że byłem nadopiekuńczy…bo może i tak było. To wszystko było jedynie i wyłącznie z miłości do ciebie. Wiedziałeś jak bardzo cie lubię i czasem to wykorzystywałeś. Nie raz miałem wrażenie, że bawiłeś się moimi uczuciami, ale nie miałem tyle odwagi, aby zwrócić ci uwagę.
Czasem zachowywałeś się jak dziecko, na wszystko trzeba było ci pozwalać, trzeba było cię przytulać i przytakiwać na wszystko co mówiłeś.
Tak wcześniej było…

Jednak któregoś wieczoru wszystko zmieniłeś…
Tak jak zawsze robiłem, tak i wtedy miałem zamiar pocałować cię w czoło na dobranoc. Już miałem to zrobić, Kidy ty przesunąłeś głowę i zamiast pocałować cię w czoło, to pocałowałem cię w usta. Natychmiast chciałem się oderwać, ale ty przyciągnąłeś mnie do siebie. Szepnąłeś mi do ucha, że mnie kochasz, a reszta przyszła jakoś sama.

Tamtego wieczoru zmieniłeś się ze słodkiego chłopca w mężczyznę. Zawsze myślałem, że jeśli coś by pomiędzy nami zaszło to byłbym twoim seme, a ty sprawiłeś, że było inaczej. To było niesamowite.

Już nie ma z twojej strony takiego „ słodzenia” jak kiedyś. Jest normalnie, tak jak wcześniej też być powinno. Nie tylko ja opiekuję się tobą, ale ty także zajmujesz się mną.

Potrzebowałem tego szczęścia…